wzruszasz mnie
wieczór zimny ponury
łzami deszczu skropiony
w kałużach odbijają się lampy
smutnymi pasmami
nie potrafię znaleźć uśmiechu
w słowach bezładnych
znaczonych tęsknotą
za śladami myśli
za czasem grającego zegara
z kukułkami przepowiedni
tylko snu pragnienie
przenika skołowaną głowę
zapalając lampiony nocy